Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 8 kwietnia 2012

...

Święta sprzyjają spacerom. W końcu trzeba zrobić miejsce na kolację... W tym właśnie celu rodzinnie wybieramy się do parku (bo przecież sklepy pozamykane, to od biedy dobry park...) i często gęsto, również z powodu pozamykanych sklepów, wybieramy się swoimi własnymi śladami, często tymi dziecięcymi. Dzisiaj wybrałam się, po raz kolejny, na spacerek po Parku Oliwskim (zdjęcia z poprzedniego spaceru możecie zobaczyć TUTAJ) i postanowiłam połazić po okolicznych uliczkach, po których biegałam, gdy gówniarzem byłam. 
I w sumie połowy miejsc już nie ma, stare targowisko zastąpił nowoczesny budynek, stare kioski są teraz monopolowymi. Część budynków zniszczała, część się odnowiła. Fryzjer jest tam, gdzie był, tylko fotografia w oknie jakby bardziej współczesna (a kilka lat temu nawet telefonu tam nie było). Jest też miejsce, gdzie dziadek kupił mi grę planszową. I tutaj jakoś tak smutno się zrobiło, ponieważ miejscem tym była księgarnia. Uwielbiałam tam przychodzić. Kolorowe książki, bardzo ładne drzwi, towarzystwo dziadka. A dzisiaj?
Oto zdjęcia:



Oj, oj. Melancholijnie mi się zrobiło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz