Łączna liczba wyświetleń

środa, 29 grudnia 2010

Nasza klasa

     Generalnie nigdy nie przywiązywałam wagi do tego czy książka jest nowością, czy książka jest nagradzana, itd, ponieważ uważałam, że wszystkie te nagrody to jedynie czysty subiektywizm, więc nie jest to wyznacznik tego, czy dana książka mi się spodoba. Wyjątkiem jest nagroda Nobla, której nie uważam, za ostateczne kryterium poziomu książki, a jednak staram się czytać noblistów. Jak już pisałam wcześniej milion dolarów to jednak milion dolarów.
     Mimo tego wszystkiego, co powyżej, uznałam, że może jednak warto zaznajomić się z pozycją, która w Polsce dostała nagrodę Nike, tj. z "Naszą klasą" Tadeusza Słobodzianka. Dodatkowo za tym postanowieniem przemawiał fakt, że została ona wydana przez moje ulubione wydawnictwo Słowo/obraz terytoria.
     Zamówiłam więc książkę do domu, rozpakowałam (o tym, że już same te czynności były dla mnie niesamowicie przyjemnie też pisałam wcześniej) i zabrałam się do czytania.
     W ten sposób napisane książki (na zasadzie tragedii, scenariusza) czyta się stosunkowo trudno. Można zagubić się pomiędzy bohaterami. Kto jest kim, co mówił, jaki jest. Zresztą dokładnie to stało się mnie podczas czytania i znacznie je utrudniło. Musiałam kilkakrotnie wracać do początku historii. Mimo wszystko czytało się ją płynnie, akcja nie była zbyt zawiła i można się było połapać co aktualnie się dzieje.
     Natomiast sama treść... Niestety "Nasza klasa" traktuje o tragedii w Jedwabnem i o prześladowaniu Żydów w Polsce, a także o dalszych losach prześladowców. Opowiada również o polskich przemianach ustrojowych i o tym jak łatwo można było przeistoczyć się z oskarżonego w oskarżyciela i na odwrót. Historyczna ironia jest tutaj przedstawiona bardzo dosadnie, lekko przerysowana, ale przynajmniej pokazująca ludziom, którzy mieli na tyle dużo szczęścia, że nie żyli w tamtych okrutnych czasach, jak funkcjonowała sprawiedliwość.
     Dzieje grupy przyjaciół ze szkolnej ławki : Dory, Zochy, Rachelki, Jakuba Kaca, Ryśka, Menachema, Zygmunta, Heńka, Władka i Abrama pokazują, że nie należy ufać nawet najbliższym przyjaciołom w momencie, gdy nadchodzi wojna. Morderstwa, katowanie na środku ulicy, gwałty i podpalanie to tło całej tej historii. Podczas jej czytania musiałam kilkakrotnie odkładać książkę, gdyż bałam się tych drastycznych opisów i całej czekającej na mnie akcji. Dodatkowo przerażeniem może napawać czytelnika fakt, że to wszystko zdarzyło się naprawdę i nie ma tu za wiele miejsca na fikcję literacką.
     Chociaż nie jest to pozycja przyjemna, nie jest to literatura, która ma nas uspokoić i zrelaksować, to wydaje mi się, że warto pochylić się nad opisywanymi wydarzeniami i warto zajrzeć do "Naszej klasy". Żeby wiedzieć i żeby tego wszystkiego nie powtórzyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz