Łączna liczba wyświetleń

sobota, 2 kwietnia 2011

DMT, molekuła duszy

Po pierwsze chciałam Wam radośnie oznajmić, że właśnie zaczyna się piąty miesiąc prowadzenia przeze mnie książkowego bloga.  Bardzo się ciesze, że mnie tu odwiedzacie i komentujecie moje subiektywne wynurzenia. No to tyle kwietniowych podziękowań, przejdźmy do kwietniowych lektur.Na początek proponuję książkę Ricka Strassmana "DMT molekuła duszy". I chociaż tytuł oraz blurb są nieco zniechęcające, to może jednak warto do niej sięgnąć? Sami zobaczcie!


Przed sobą mam książkę wydaną przez wydawnictwo Illuminatio. Blurb informuje mnie, że to, co w niej znajdę, to opis badania dotyczącego wpływu psychodelika (jednego z najpotężniejszych, jakie znamy) DMT. Kilka zdań dalej blur wspomina coś o duszy, spotkaniach z "obcymi", przeżyć z pogranicza życia i śmierci. Pierwsze moje odczucia, były takie, że przyszło mi czytać jakiś pseudo naukowo- filozoficzny bełkot. I chociaż wiem, że nie należy uprzedzać się do książki zanim nie zacznie się jej czytać, to jednak zrobiłam to! Zniechęciłam się.
Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy pokonując niechęć, przebrnęłam przez kilka pierwszych stron. Doktor Rock Strassman, autor i szef badań nad DMT, w swojej książce opisuje wszystko, co bezpośrednio i pośrednio z nimi związane. Można zatem znaleźć ciąg wydarzeń, które doprowadziły go do decyzji o podjęciu tych badań. Można również poznać ścieżkę prawną, którą musiał pokonać on i jego współpracownicy zanim zabrali się do przeprowadzania badań. Wreszcie poznajemy przebieg samego badania zaprezentowany na statystycznym uczestniku, a na sam koniec wkraczamy w niezmierzony świat przeżyć ludzi, którzy wyruszyli na spotkanie z efektami DMT.
Z książki można dowiedzieć się, jak mało naukowców zajmuje się badaniami nad substancjami psychodelicznymi (grupa substancji psychoaktywnych wywołujących zmiany percepcji, świadomości, sposobu myślenia oraz sposobu odczuwania emocji) oraz jak wiele kontrowersji wywołuje sama chęć przeprowadzenia nowych badań.
Rick Strassman, poprzez swoje badanie, chce wykazać, że DMT jest związane z przeżywaniem przez człowieka uniesień religijnych, doświadczenia narodzin i śmierci, osiągnięcia najwyższych stanów medytacyjnych oraz seksualnej transcendencji. Jego badanie ma udowodnić, że dzięki DMT człowiek jest w stanie wniknąć w głąb siebie i odkryć własną duszę. Oczywiście tego rodzaju badanie, w środowisku naukowym, jest kontrowersyjne. Wynika to z podejścia naukowców do pojęcia duszy i wszystkiego tego, czego nie daje się zbadać, udowodnić, czy zwyczajnie dotknąć. Ten dualizm jest szczególnie interesujący. Z jednej strony naukowiec i pragmatyk, z drugiej osoba wierząca w istnienie duszy i wyższe siły.
Co dodatkowo przemawia za tą książką to swobodny język, którym posługuje się Rick Strassman. Chociaż mówi on o bardzo trudnych, naukowych mechanizmach, używa skomplikowanych terminów i opisuje wielofazowe relacje, to jednak robi to w taki sposób, że laik (którym jestem ja) jest w stanie wszystko zrozumieć i podążać za całością opisu badawczego. W książce tej również znajdziemy odrobinę humoru, zwłaszcza w momencie opisywania walki z urzędnikami. I chociaż pozycja ta nie jest opowieścią, to sprawia takie wrażenie, gdy się ją czyta. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego po naukowej książce.
Kto by się spodziewał, że potrzeba zaledwie dwóch tygodni i tej książki, żeby stać się ekspertem w dziedzinie DMT. Zdecydowanie polecam!

(Książka została przekazana od portalu nakanapie.pl)  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz