Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 1 marca 2011

Przygoda fryzjera damskiego

No proszę. Minął trzeci miesiąc pisania bloga i zaczyna się czwarty. Czas gna jak opętany. Tak czy inaczej postanowiłam zacząć marzec od przedstawienia Wam recenzji książki, która sprawia, że z optymizmem patrzę w przyszłość. No bo wiecie... skoro ktoś napisał coś takiego znaczy, że jest nadzieja na absolutnie fenomenalne książki!

To właśnie jest najpiękniejsze w czytaniu książek. Jedna z nich pokazuje Ci kolejną i kolejną i w ten sposób znajdujesz łańcuszek, potem sznurek, aż w końcu natrafiasz na wielką okrętową linę książek. Po prostu wiesz, że skoro ktoś tak pisze, tak puentuje, tak buduje akcję, to inne jego książki koniecznie trzeba poznać.
Mowa oczywiście o współczesnym mistrzu pióra Eduardo Mendozie. Ten hiszpański pisarz wprowadza czytelnika w niezwykle pieczołowicie skonstruowany świat przedstawiony. Każdy jeden, najmniejszy fragmencik jest dopasowany do całej reszty, dopasowany do klimatu, dopasowany do stylu. Absolutne pisarskie mistrzostwo i spójność.
Pierwszy raz również zdarza się tak, że notka na blurbie całkowicie oddaje to, co możemy znaleźć w książce. Każde słowo pochwały jest uzasadnione i znajduje odzwierciedlenie w tekście. Specyficzne poczucie humoru, poukrywane między zdaniami. Ironia, celne i cięte uwagi, przenikliwość w obserwowaniu i komentowaniu współczesnych mechanizmów rządzących światem polityków i bogaczy.
Głównego bohatera poznajemy w nienajlepszym momencie jego życia. Co prawda może opuścić szpital dla obłąkanych, ale nie ma za bardzo perspektyw na przyszłość. Jedyne miejsce, gdzie może się udać to mieszkanie jego siostry Candidy, gdzie, od jej męża, dostaje propozycję aby rozpocząć karierę jako pomocnik w zakładzie fryzjerskim. Zatem zaczyna pracę, porządkuje zrujnowany salon, uczy się sztuki fryzjerskiej, wynajmuje skromne mieszkanie. Jednym słowem tworzy wkoło siebie rutynę, w której jednak nie jest dane mu żyć, bowiem pewnego dnia, w salonie zjawia się kobieta, która składa mu propozycję nie do odrzucenia. Kradzież dokumentów, morderstwo i cała plejada przebierańców to zaledwie mały kawałek tego, czemu będzie musiał stawić czoła nasz adept fryzjerstwa.
Nie ma, w tej powieści, żadnej złej rzeczy, może poza zbyt urwanym zakończeniem, po którym szukamy po podłodze, czy aby na pewno żadna karta nie wypadła. Tak czy inaczej, nie widzę powodów dla których nie powinno się zaliczyć tej książkowej pozycji. Więcej! Widzę powody, dla których nie zaliczenie jej to wstyd i hańba.
Czemu warto? Bo zwrotów akcji jest tam więcej niż liter, a zaskakujących wydarzeń więcej niż kartek. Niemożliwe? Zapraszam do lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz