to może ja zacznę. Książki na mojej półce miałyby kolor zielony, ponieważ po pierwsze kolor ten bardzo mnie uspokaja, a po drugie jakoś intuicyjnie czuję, że to jest właśnie odpowiedni kolor dla literek.
A ja stawiam na niebieski/błękitny/morski/chabrowy/turkusowy. Kolor niebieski potrafi być bowiem zimny, niepokojący jak dobra proza psychologiczna, przerażający nawet jak thriller, ale potrafi być też niezwykle delikatny jak strofy poezji o miłości, albo takie wesoły, podśmiewający się, chichrający... Taki mój księgozbiór - na niebiesko...
hehehehe :) Nie ukrywam, że ten kolor ścian dobrze mnie nastraja, ale oczywiście nie mam go na wszystkich ścianach. U mojej mamy jest na dwóch, a u mnie na trzech :)
to może ja zacznę. Książki na mojej półce miałyby kolor zielony, ponieważ po pierwsze kolor ten bardzo mnie uspokaja, a po drugie jakoś intuicyjnie czuję, że to jest właśnie odpowiedni kolor dla literek.
OdpowiedzUsuńgdyby wszystkie książki miały jeden kolor, to byłby to żółty, ponieważ prędzej, czy później każda książka przybiera wewnątrz tą barwę.
OdpowiedzUsuńno proszę :) jakie pragmatyczne podejście. Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńA ja stawiam na niebieski/błękitny/morski/chabrowy/turkusowy.
OdpowiedzUsuńKolor niebieski potrafi być bowiem zimny, niepokojący jak dobra proza psychologiczna, przerażający nawet jak thriller, ale potrafi być też niezwykle delikatny jak strofy poezji o miłości, albo takie wesoły, podśmiewający się, chichrający...
Taki mój księgozbiór - na niebiesko...
bardzo ładnie wyglądałaby taka kolorystyka. Płynące książki. No ale jaki kolor ścian do tego?
OdpowiedzUsuńTę-czo-wy! tę-czo-wy! tę-czo-wy!
OdpowiedzUsuńKsiążki to wszystkie barwy świata. :)
Jak to jaki - taki, jaki Ty masz!!!!!
OdpowiedzUsuńhehehehe :) Nie ukrywam, że ten kolor ścian dobrze mnie nastraja, ale oczywiście nie mam go na wszystkich ścianach. U mojej mamy jest na dwóch, a u mnie na trzech :)
OdpowiedzUsuń