Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

kuchnia polska

tak sobie robiłam dzisiaj herbatę i zobaczyłam na kuchennej półce książkę, która była tam od kiedy tylko pamiętam, którą czytałam częściej niż najbardziej ulubioną książkę z ulubionych. I pomyślałam sobie, że to przede wszystkim o niej powinnam napisać na moim blogu. Wiecie co to za książka? Kucharska. W tym przypadku to "Kuchnia polska". Milion razy przekartkowana (przeze mnie, moją mamę, mamę mojej mamy). Pewnie każdy z Was miał, lub ma taką w domu. Przy okazji tej mojej małej refleksji, doszłam do wniosku, że ostatnimi czasy książki o jedzeniu, kucharzeniu, dietach, kulinarnych podróżach jest coraz więcej. Nie tylko chcemy poznać przepisy i przygotować na talerzu smakowite cudeńka, ale chcemy też wiedzieć czemu ta zupa ma akurat takie składniki, gdzie ją wymyślono, kto ją jada, jak ją podać. Jedzenie przestaje być tylko jedzeniem. To już raczej styl życia. Jesteś taki, jedz tak, chcesz być taki, jedz tak. Jeżeli lubisz to, to powinieneś podać zupę tak... Wegetarianie, weganie, frutarianie, biznesmeni, pracujące matki, Włosi, Francuzi, naukowcy, single, żony... Jak myślicie, skąd ta moda? Czy jedzenie przestaje być tylko jedzeniem? Czy pozazdrościliśmy Japończykom ceremoniału picia herbaty i też chcemy "uświęcić" zwykłego schabowego?

2 komentarze:

  1. Czytając Twoje słowa, przypomniałam sobie o mojej rodzinnej kucharskiej perełce, którą jest "Kuchnia wielkopolska" czyli kulinaria z rodzinnych stron moich Rodziców, skąd przywędrowali na drugi koniec kraju. Jeszcze z dedykacją Dziadka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oooo, dedykacje też uwielbiam. Jedyna forma niszczenia książki jaką dopuszczam (ta i jeszcze ołówkowe komentarze na boku strony)

    OdpowiedzUsuń