Łączna liczba wyświetleń

środa, 15 grudnia 2010

szczęście moje, książka moja

Kocham to! Po prostu kocham to! Niezaprzeczalne szczęście!
Wchodzisz sobie do księgarni nastawiona na kupno książki. Myślisz sobie "kupię nowość jakąś, tak totalnie bez przygotowania, do recenzji, coby było aktualnie", nie czytasz opinii, nie patrzysz na punktację na portalach książkowych, nic. Wchodzisz na tak zwaną bombę. Co będzie- bierzesz. Podchodzisz do regału i widzisz... oto jest! Twoja kolejna ofiara. Nie wiesz co w środku, znasz tylko "zewnątrz". Kupujesz, wychodzisz. Nie spodziewasz się niczego, ot książka.
Aż tu nagle... po kilku zaledwie stronach... okazuje się, że to nie książka... to KSIĄŻKA!
Absolutny fenomen, wchłaniasz kartka za kartką, denerwujesz się jak musisz przestać.
I wiecie co? Ja tę książkę mam. A wiecie jeszcze co? Ja ją czytam. A co jest najlepsze? Że ja ją zrecenzuję na blogu!!!!
Czekajcie... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz