Dzisiaj zapytam Was co myślicie o książkach-albumach, które zawierają w sobie różne dzieła sztuki. Malarstwo, architekturę, rzeźby, meble, reklamy, itp., itd. Czy według Was te książki są książkami, czy może w pewnym sensie są to tylko zbiory obrazków, gdzie nikt na treść nie zwraca uwagi. No bo właśnie, czy ktoś z Was w ogóle czyta informacje, które autorzy zamieszczają w takich albumo-książkach? I nie mówię tutaj tylko o podpisach do zdjęć, ale o całym wstępie. Czy tego rodzaju pozycję można recenzować, czy może mija się to z celem i jedyne co można powiedzieć, to na przykład: ten Matejko to mi się podoba. A mi nie.
Jak pozycjonować albumo-książki, jak je ugryźć? Czy ktoś ma propozycję?
Ja chyba jeszcze nie natknęłam się na tego typu lekturę- a nawet jeśli- nie przypominam sobie zupełnie. Chętnie poczytam wasze propozycje takich książek.
OdpowiedzUsuńja właśnie jestem w trakcie czytanio-oglądania albumu Gaudiego. A na koncie mam m.in Cezanna, Rothko. Kilka głównie przejrzałam. Mało przeczytałam. Stąd moje rozważania :)
OdpowiedzUsuń