Łączna liczba wyświetleń

piątek, 14 września 2012

no to czytasz, czy jesz?

Odwieczny problem! Słyszałam o nim od całej masy ludzi i od kiedy pamiętam zawsze pojawiał się przy moim rodzinnym stole. Od kiedy sama stwarzam taki stół, dla mojego męża, też jest. Czytanie przy jedzeniu. Jakie argumenty zawsze słyszałam, które przemawiały za tym, aby tego nie robić?
- porozmawiajmy, a nie wiecznie z nosem w książce!
- poplamisz książkę jedzeniem!
- to bardzo niegrzeczne!
- nie wiesz co jesz, przez co jesz więcej!
- a co ze mną? Przecież ja też tu jestem, a nie czytam!
- nie szanujesz pracy, jaką włożyłam/łem w przygotowanie posiłku!
No i powiem Wam, że w sumie brzmią one całkiem sensownie. Chociaż nie można powiedzieć, że czytając przy jedzeniu robisz źle dwie rzeczy, bo zwykle raczej traci jedzenie na korzyść czytania, to może jednak warto odstawić lekturę, na czas posiłku? 
Spróbujmy zastanowić się nad zaletami czytania przy jedzeniu:
- jeśli książka jest ciekawa, to nie odrywasz się od niej i możesz cały czas pozostawać w świecie wyobraźni
- nie masz ochoty rozmawiać, masz zły humor, nie chcesz nikogo urazić jedząc gdzie indziej, a musisz przecież jeść
- może masz zjeść coś, czego nie znosisz? Książka pozwoli Ci wcinać pełen witamin szpinak i o tym nie myśleć
- skoro możecie oglądać telewizje, to ja sto razy wolę czytać książkę
- a może jesz sam? Kogo wtedy obchodzi, co robisz?
Gdzieś tam, mimo wszystko, wydaje mi się, że lepiej odłożyć na chwilkę najlepszą nawet powieść, skupić się na jedzeniu, rozmowie, samotnych rozmyślaniach. A czemu? Cały czas mam przed oczyma wizję plam!


obrazek zniszczenia pochodzi ze strony http://www.hearthur.com

13 komentarzy:

  1. Ja czytam przy jedzeniu od zawsze i mój luby się ode mnie tego nauczył :) Fakt, że do czytania przy jedzeniu mam zawsze przeznaczony egzemplarz swój osobisty i jakiś starszy, już sfatygowany, żeby mi nie było tak szkoda, gdy się czasem wyplami :)A przy oglądaniu tv też czytam :)I przy gotowaniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z kolei u mnie specjalista od tego jest mąż. Czytanie i rozmawianie naraz. Podziwiam jego podzielność uwagi. Przynajmniej tak to sobie tłumaczę, bo oczywiście w grę nie wchodzi, że tylko udaje, że słucha :)

      Usuń
    2. Ja tam mam podzielną uwagą i naprawdę mogę czytać i rozmawiać i ogłądać tv na raz :)

      Usuń
    3. Raczej się nie zdarzają. A do czytania wybieram włsne ksiązki, takie już nieco zużyte żeby mi nie było szkoda w razie wypadku :)

      Usuń
    4. specjalna półka "książki do jedzenia" :) Albo jak jest jakaś pozycja pasjonująca, to wtedy kupuje się w dwóch egzemplarzach. Ah ten dobrobyt :) :) w głowach i na pólkach by się nam poprzewracało :)

      Usuń
    5. Coż, niektórych ksiązek mam po 2 egzemplarze, kupione np w antykwariacie bo wydanie mi się bardzo podobało :)

      Usuń
    6. czyli idealnie :) szkoda, że moje małe mieszkanko nie pomieści takiego książkowego luksusu :)

      Usuń
    7. Gdzie tam idealnie! Porządki właśnie robiłam w biblioteczce,bo niestety mniesca się przymało robi:) W jakimś pałacu powinnam mieszkać:)

      Usuń
  2. te kompromisy :-) Można usunąć weryfikacje obrazkową?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przy jedzeniu czytam tylko gazety. Wizja zniszczonej książki mnie przeraża. A jak lektura jest wciągająca to jem później:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja przy jedzeniu czytam tylko gazety. Wizja zniszczonej książki zbytnio mnie przeraża. A jak lektura jest wciągająca to jem później:)

    OdpowiedzUsuń