Łączna liczba wyświetleń

sobota, 29 września 2012

Kątem Plując

Czasami mam takie wrażenie, że każda książka przybliża mnie do czegoś, co trudno jednoznacznie określić, ale co z całą pewnością ma związek z wiedzą i elokwencją. Nie wiem dokładnie co jest na końcu tej literackiej tęczy, co zawiera książkowe Eldorado, ale wiem, że ilekroć odkładam skończoną książkę na półkę, to jestem bliżej dowiedzenia się. 
I nie ma tu znaczenia, czy czytam sztandarowe dzieła, klasyków, czy pisarskich ikon i sław, czy może wręcz przeciwnie, trafiam na jakieś książkowe zlewy, odrzuty i wszelakie konieczności. Mam poczucie, że obojętnie jakie słowo pisane ubogaca mnie i nawet, gdy czeka mnie przeczytanie czegoś nieatrakcyjnego, to postrzegam to jako okazję do pogłębienia wiedzy, dowiedzenia się siłą rzeczy czegoś nowego, rozszerzenia horyzontów i zwielokrotnienia poziomów myśli.
Gdybym miała jakoś konkretniej scharakteryzować to co czuję, myślę, że powiedziałabym, że nawet najmniej ważne zdanie wydaje mi się pożyteczne. Nawet, jeśli nie rozbudza ono mojej wyobraźni, to przynajmniej utwierdza w poprawności językowej.
Może chciałabym przez to powiedzieć, że czytanie jakiejkolwiek książki może w pewnym sensie ubogacić. I chociaż nie mam zamiaru popadać w skrajności, mówić, że cokolwiek przeczytasz będzie dobrze, to jednak to, co chcę nieudolnie przekazać, to fakt, że w ramach jakiegoś sensu i przy zachowaniu literackiej przyzwoitości warto czasami zboczyć z wytyczonej ścieżki i sięgnąć po coś, czego normalnie by się nie przeczytało.
Po skończeniu takiej, nazwijmy ją "niechcianą" książką, możecie albo zdobyć wiedzę na zupełnie nowy temat, albo szerszy kontekst dla omawiania literatury, albo całą masę nowych sformułowań, może wskazówek czego nie robić w przyszłości, jeśli zajmiecie się literaturą. Tak, najlepiej oddaje to co czuję sformułowanie "poszerzanie horyzontów". Bo nawet, gdy ta "niechciana" książka nie okaże się hitem (co czasami ma miejsce), to zawsze pozostajecie z jeszcze obszerniejszym doświadczeniem literackim.
To jest zawsze cenne...

No, to po takim wynurzeniu pozostaje mi jeszcze życzyć Wam wszystkiego aromatycznego z okazji Światowego Dnia Kawy!
zdjęcie pochodzi z mojego drugiego bloga www.widelecinoz.blogspot.com
na którego serdecznie zapraszam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz