W październiku wieczory coraz dłuższe, noce coraz zimniejsze, a duchy coraz widoczniejsze. Dzisiejszy spacer po Gdańsku pełen był opowieści o duchach. Bo nie wiem, czy wiecie, ale w Anglii, w hrabstwie Sussex, na dwunastowiecznym zamku Arundel straszy!
Jest tam ponoć przepiękna dziewczyna, ubrana cała na biało, która popełniła samobójstwo skacząc z wieży zamku, jest tam również tajemniczy biały ptak, który pojawia się w okolicy, gdy ma umrzeć któryś z członków rodu książęcego. Ale jest również trzeci duch, który idealnie pasuje do naszej literackiej tematyki.
Otóż Błękitny Mąż (Blue Man) to widmo mężczyzny, eleganta z dawnych wieków, ubranego we wspaniały strój z błękitnego jedwabiu. Możecie napotkać go, podczas spaceru po zamkowej bibliotece.
Czemu akurat upodobał on sobie to miejsce? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że literaccy amatorzy muszą się mieć na baczności, trudno bowiem powiedzieć, co owego młodzieńca może rozwścieczyć!
A tak w ogóle, to o duchowych rewelacjach możecie poczytać w książce "Leksykon duchów" autorstwa Petera Haininga (mój nowy, antykwaryczny nabytek)
Chyba wiadomo jakie miejsce było ducha ulubionym miejscem za życia. Prawdziwy mól książkowy stanowiska nie opuszcza:)
OdpowiedzUsuńalbo właśnie wręcz przeciwnie. Nienawidził książek, ale był też niegodziwcem i fircykiem i tak oto cierpi katusze na wieki.... :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam historie o duchach. Chyba dlatego że wiele lat mieszkałem w nawiedzonym domu.
OdpowiedzUsuńopowiedz nam coś!!!!
OdpowiedzUsuń