Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 12 stycznia 2012

toruńskie czytanie II

Do Torunia zawitałam dwa razy. Za każdym razem, poza rewelacyjną zabawą z przyjaciółmi, pilnie szukałam wszelkich objawów książkowości. O pierwszej wyprawie mogliście poczytać wcześniej, a o późniejszej też już co nieco napisałam. Nadeszła więc pora, aby uzupełnić wpis z 13-ego listopada i pokazać Wam o co wzbogaciła się nasza pierwsza wyprawa.
Ogólne tendencje, co do Torunia, znacie. Piękne miasto, bardzo dobre jedzenie, piwiarnie i winiarnie warte wejścia, no i przepyszne pierniki. Niestety z księgarniami słabo, bo prawie wszystkie bazują jedynie na najtańszych książkach, tzw. kiermaszowych oraz na podręcznikach. Brak też klimatycznych miejsc, takich, jakie można było napotkać w Pradze. Na szczęście książkofila nic nie zraża i w każdej księgarni znajdzie coś dla siebie. 
Zaczynajmy zatem kolejną książkopodróż przez Toruń:
Na początek uzupełnię krajobraz już nam znany. Księgarnia językowa, z podręcznikami, której nie wypatrzyłam wcześniej.


Również i tych "tanich książek" nie dopatrzyłam się wcześniej.


Jak ostatnim razem spacerowałam po Toruniu, książki było nieco droższe, a że listopad to czas przecen, więc i księgarnie nie chciały być gorsze. Oto rezultat:


Następną księgarnie już Wam prezentowałam. W lipcu powstało zdjęcie, ale wtedy księgarni tej nie odwiedziliśmy. Tym razem stało się inaczej, a głównie za sprawą przemiłego pana, który w taki sposób objawił się nam na ulicy:


Skręciliśmy więc i oto znaleźliśmy się przed księgarnią.


Jak widzicie, przygotowuję się do wejścia. Rękawiczki do torby, zmiana okularów i na polowanie. Dobrze sami wiecie, że widok książek jest powalający, więc jak już jestem w księgarni, to nie mogę powstrzymać się przed zrobieniem zdjęcia. Oto i one:


Z łupami w torbach (oczywiście opłaconymi :) ) udaliśmy się na dalszy spacer.
Oczom naszym ukazała się przepiękna Książnica Miejska, im. Mikołaja Kopernika (PWN pomoże nam rozszyfrować ten wyraz)


Trudno nam było uchwycić ją cała, więc niestety tylko taką fotkę możecie oglądać. Ale ja zawsze powtarzam, że lepiej tak, niż wcale.
Księgarni więcej nie znaleźliśmy, ale za to książkowe elementy jeszcze się przewijały. I tak w Toruniu można bawić się w takim oto klubie:


Również mieszkańcy Torunia biorą czynny udział w rozprzestrzenianiu się słowa pisanego, a dowodem niech będzie to oto ogłoszenie:


Mniej więcej, jeśli nie chcesz książki, zostawiasz ją na półce w lokalu. Ktoś na pewno będzie ją chciał. Taki antykwariat z ręki do ręki i absolutnie za darmo. Pięknie!
Ale słuchajcie, najlepsze zostawiam na koniec.
Otóż w jednym z lokali, gdy zmożona potrzebą udałam się do toalety, oto co ukazało się moim oczom:



Książka we wiadrze, do tego na delikatnym łańcuszku. Absolutny odlot! Nie byłam na to gotowa! Przynajmniej wiedziałam, skąd ta długa kolejka...
A gdy na koniec zobaczyłam na podłodze to:


w duchu gratulowałam Torunianom pomysłowości.
Bogatsza o książkę, wspomnienia i fotki, odjechałam do Gdańska.


zachęcam do czytania o książkopodróżach

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam Toruń. Byłam tylko raz, w zeszłym roku w maju bodajże. Przepiękne miasto. Napstrykałam fot i wrzuciłam na bloga. Koniecznie muszę się tam jeszcze parę razy wybrać i odszukać prezentowane przez Ciebie księgarnie:)
    Tym bardziej, że z Gdańska to teraz rzut beretem:) Dzięki nowej autostradzie:)
    Pozdrawiam:)=.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. byłam kilka razy i uwielbiam tam jeździć. Jest bardzo spokojnie i wspaniale się odpoczywa.

      Usuń
  2. rewelacja! byłam w Toruniu dwukrotnie kilka lat temu, niestety wtedy nie zwracałam aż takiej uwagi na te wszystkie księgarnie. Widzę, że mam czego żałować. A ta toaleta - mistrzostwo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak weszłam do kibelka to aż zaniemówiłam :)

      Usuń
  3. ja od paru lat mieszkam w Bydgoszczy, a w Toruniu w tym czasie byłem jeden raz. teraz widzę, ile muszę nadrobić :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w Toruniu jest jeszcze cała masa ciekawych miejsc, których nie ma na fotografiach. Polecam jechać tam na trzy noce. To powinno starczyć. No i potem do Gdańska, żeby przekazać mi pierniki :) Bydgoszcz w sumie niedaleko.

      Usuń