Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 13 listopada 2011

gdzie nie spojrzę...

Okazuje się, że książki potrafią mieć zastosowanie również w marketingu. Oto przedstawiam Wam książki, które zatrudnione są jako sprzedawcy ubrań:


Pytanie tylko w jaki sposób mają one zachęcić do sprzedawania fatałaszków. Czyżby teraz czytanie było trendy? A może książki w takim nieładzie mają pokazać, że nie ma sensu się o nie troszczyć i właśnie taki styl się osiągnie ubierając się w tym sklepie?
Powiem Wam jedno, cokolwiek mają one oznaczać,  to i tak dobrze jest, skoro nie są one całkowicie obojętne.
No a dodam jeszcze, że fotki te pochodzą z mojej kolejne wizyty w Toruniu, z której w najbliższym czasie zdam Wam relację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz