Łączna liczba wyświetleń

sobota, 11 czerwca 2011

książkoopinia

Jestem z Was dumna! Uaktywniliście się jeszcze bardziej. Już nie 11, a 14 osób oddało głos w ankiecie. Pytanie brzmiało: "Książki w innym języku. Przyjemność, czy mordęga?".
No i okazało się, że nie jesteśmy w stanie się określić. Tak samo ich nie lubimy, jak lubimy. Oto odwieczny dylemat człowieka, aby zdecydować się na coś bardziej. Bo z tymi książkami to sprawa wygląda tak. Jeśli ktoś dobrze zna obcy język, to czytanie takich książek nie powinno sprawiać trudności. No dobra, ale przecież czasami używane są słowa stare, slangowe  i różne takie językowe niespodzianki. Jednak część treści gdzieś nam umyka, niektórych niuansów nie jesteśmy  w stanie uchwycić, a językowe zabawy nas nie bawią. Z kolei kto ma na tyle czasu, żeby siedzieć ze słownikiem u boku i tłumaczyć co dziesiąte słowo? No ale przecież nie ma nic cudowniejszego, niż czytanie książek w oryginale, bez ingerencji tłumacza, bez jego interpretacji. Dokładnie tak i tylko tak, jak chciał tego autor. To jak? Czyżby remis?

3 komentarze:

  1. Chciałbym czytać w obcych językach, ale niestety...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie czytanie w języku angielskim jest już taką samą przyjemnością, jak czytanie po polsku, już nie widze różnicy, ale był czas, że się męczyłam

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytanie w oryginale po angielsku jest jednym z moich marzeń, ale jeszcze wszystko przede mną :) Wiele książek jest nieprzetłumaczonych i chętnie bym sie w nie zagłębiła, a nie mogę tego zrobić dopóki porządnie sie nie podszkolę z angielskiego, bo sięganie co chwila do słownika nie można nazwac przyjemna lekturą.

    OdpowiedzUsuń