Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 1 maja 2012

wiosna!

Witajcie w maju!
Wiosna zaatakowała mnie na dobre. Roślinki w doniczkach pną się ku górze (poza rzodkiewkami, wśród nich zdecydowana tendencja ku dołowi), w ogrodzie powstał kompostownik i zaczęła się walka z chwastami, na stopach ślad po skarpetkach zaginął, kurtka smętnie wisi na wieszaku i liczy na chłodniejsze dni, rolety w oknach eksploatowane są jak nigdy w walce z promieniami słońca, które nie o każdej porze są konieczne, poszukiwania okularów przeciwsłonecznych ruszyły pełną parą, i chociaż póki co akcja ta raczej pachnie niepowodzeniem, to mimo wszystko nie tracę nadziei. 
Co mnie niezwykle cieszy o tej porze roku, to niesamowity literacki pociąg. Mam ochotę czytać wszystko i wszędzie. Jak to rozpoznać? Jeśli znasz na pamięć etykiety środków czyszczących w toalecie, oznacza to, że nadszedł maj (również oznacza to, że należy spędzać mniej czasu w toalecie, lub kupić suszone śliwki). Chociaż nie zawsze mam czas, żeby to, co akurat czytam było książką, to mimo wszystko, gdy się już do książki dorwę, to każdą literkę, każde słowo i wreszcie każde zdanie, chłonę podwójnie. W mojej głowie bujnie rozrasta się i kwitnie świat przedstawiony, bohaterzy ukazują się jak żywi tuż przed oczami. Nie zawsze jest chwila, żeby usiąść z książką w ręku, ale zawsze jest to uczucie zasysania, uczucie niepowstrzymanej chęci, uczucie podniecenia i niedosytu. MOJE OCZY CHCĄ KSIĄŻKĘ! MOJE RĘCE CHCĄ KSIĄŻKĘ!
Jak to dobrze, że książki nie tuczą...


kwiatuszki rozkwitły u mnie dzięki victoriamaryvintage.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz