Łączna liczba wyświetleń

piątek, 1 lipca 2011

uwielbiam!

Uwielbiam jak okazuje się, że coś, o czym pisałam wcześniej znajduje potwierdzenie w rzeczywistości. W kwietniu mówiłam Wam, że książka kucharska to coś, co zapewne każdy ma w domu, co każdy w domu mieć powinien. Że ja, że moja mama, że mama mojej mamy, że milion razy kartkowana. Zresztą pisząc kwietniowy post miałam w ręku naszą starą "Kuchnię polską" i tak troszkę zbierało mi się na wspomnienia. A tymczasem już w czerwcu miałam przekonać się jak bardzo ta właśnie "Kuchnia polska" mnie rozweseli! otóż ja i mój mąż (!!!) dostaliśmy nowe wydanie "Kuchni polskiej" jako jeden z prezentów ślubnych. Jak ją rozpakowałam to fala ciepła zalała moje serducho i powiem Wam, że możecie się śmiać, ale poczułam początek jakiejś ważnej historii, jakiegoś ważnego etapu. Oto Tomek i ja zaczynamy razem nowe życie, budujemy rodzinę, a naszym orężem i narzędziem będzie znana wszystkim, przekartkowana i sprawdzona "KUCHNIA POLSKA"! Bezcenne.

ps. witam w lipcu wszystkich zaczytanych :) 

5 komentarzy:

  1. Na temat moich kulinarnych perełek jak i innych smacznych tematów wypowiedziałam się już w poście docelowym, więc tutaj nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wielu lat smakowania nowych potraw i odnajdywania tych ulubionych na kartach tej, jak widać specjalnej, dla Cienie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) jak tylko zrobię jakąś potrawę to zamieszczę zdjęcie. Daleko nie odejdę od tematu bloga, bo przecież to jedzenie z książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekamy na zdjęcie potrawy. Wspaniały pomysł na prezent ślubny. Jakże praktyczny i fajny. Bardzo lubię książki kucharskie. Internet na zawołanie pokazuje przepisy, ale książka to książka. Dla mnie ważne jets by książka kucharska miala ilustrację, bo lubię widzieć jak cos ma wyglądać.

    OdpowiedzUsuń
  4. a z biegiem lat dojdą plamy po powstałych potrawach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękniście to tak jak nowa cegiełka. Trafiona i nie jak głową w mur. Aneta, niektórzy nie lubią książek kucharskich dostawać na prezent tym bardziej ślubny (czyt, aluzje) ale jak ktoś ma takie podejście jak Autorka wpisu:)

    OdpowiedzUsuń