Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 5 grudnia 2010

Protokół

Muszę się z Wami podzielić moją przygodą związaną z książką autorstwa J.M.G. Le Clezio, pt. "Protokół" (Państwowy Instytut Wydawniczy).
Otóż dostałam ją na urodziny od jednego z moich przyjaciół. Kupił on mi tę książkę w absolutnie dobrej wierze, wiedząc, że lubię czytać noblistów, a jest nim właśnie autor tejże książki. Bo sami wiecie jak to jest z noblistami, warto wiedzieć kim zachwyca się prawie cały świat i kto jest tak wartościowym pisarzem, że ludzie decydują się mu dać milion dolarów. Z Orhanem Pamukiem się nie zawiodłam, z Sienkiewiczem się nie zawiodłam, Hemnigweyem, Marqueza uwielbiam, Szymborska mnie dobrze nastraja, zatem pomyślałam, że i tym razem powinno być przyjemne. Oh! Jakże ja się myliłam!
Do tego stopnia zaskoczyła mnie ta powieść, że nie jestem Wam w stanie powiedzieć jak to było z językiem użytym w książce, jak była prowadzona fabuła. Nic Wam na ten temat nie powiem, ale jedno jest pewne, coś w tej książce było odpychającego, że jak tylko dotrwałam do setnej strony (tzw. reguła setnej strony, czyli, że trzeba dać czytanej pozycji szansę do setnej strony, bo zwykle dopiero wtedy zaczyna robić się na prawdę interesująca) natychmiast przerwałam jej czytanie. Zrobiłam to bardzo niechętnie, bo nie lubię zostawiać niedokończonego czytania, ale tym razem okazało się to konieczne.
Bohater, którymi całymi dniami snuje się za psem i pragnie czuć to co on, łącznie z pożądaniem suki, okazał się dla mnie zbyt dziwny. Wiem, że może nie zrozumiałam tego wszystkiego jak należało, ale przecież przetrwałam najdziwniejsze ekscesy Marqueza, przetrwałam Markiza de Sade, dałam radę najdziwniejszym przygodom Baudulino. No cóż, nie tym razem. Poddałam się. Może przy następnym podejściu, o ile będę miała w sobie tyle mocy, mi się uda.
A może ktoś z Was przebrnął przez tę książkę? Chętnie poznam doświadczenia z nią związane.

1 komentarz:

  1. "Protokołu" nie czytałam, ale brnęłam uparcie przez "Uranię" tegoż autora - i w sumie to przebrnęłam i nawet fabułę wyłapałam :), ale wcale się nią nie zachwyciłam, nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia.

    OdpowiedzUsuń