Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 15 marca 2012

czeskie czytanie II

tak to jest z pięknymi miastami, że przyciągają nas jak miód. Zresztą to było do przewidzenia, że zawitam w Pradze jeszcze raz. Powtórna wycieczka daje niesamowite możliwości. Przede wszystkim dlatego, że nie musisz już zwracać uwagi na wszyyyyystko. Możesz skupić się na tym, czego nie zdążyłeś zobaczyć, lub co zobaczyłeś jeszcze za mało. Możesz również zaobserwować zmiany, jakim uległo miasto, zobaczyć czego już nie ma, a co dopiero teraz jest.
Tym razem odwiedziliśmy inną część Pragi (poza oczywiście starym miastem), więc i księgarniany obraz namalował się zupełnie inaczej (dla porównania możecie zobaczyć poprzednią wizytę w Pradze ).
Oto co zobaczyliśmy tym razem, przez książkowe okulary:







jak sami widzicie, póki co, poza jedną całkiem zwyczajną księgarnią, każda kolejna stara się w jakiś sposób odróżniać. Zresztą właśnie ta cecha w Pradze podoba mi się najbardziej. I tak jak ostatnio zachwycałam się nad jedna małą księgarenką (widoczna na zdjęciu drugim TUTAJ), tak tym razem okazało się, że nie wytrzymała ona konkurencji i zamiast niej powstało coś takiego:


podczas poprzedniej wizyty, na tym uroczym szyldzie, napisane było "book shop". Teraz to sklep z wszystkim, co zrobione z dywanu... nie pytajcie...



ostatnio robiłam również zdjęcie księgarni, która wyglądała na delikatnie secesyjną (widoczna na zdjęciu piątym TUTAJ), tym razem postanowiłam ją odwiedzić. Oto kilka zdjęć witryny i to co udało mi się sfotografować w środku:




no ale nic to, idźmy dalej, bo czekają nas dwie, zupełnie zwykłe księgarnie. Na szczęście jest to rzadkość w tym magicznym mieście:



oczywiście warto pokazać jak pięknie prezentują się księgarnie wieczorem. Nie zawsze wszystko dobrze widać, ale ma to swój urok, zwłaszcza, jeśli jest się tam na miejscu






Nie ma nic piękniejszego, niż ciepłe żółte światło i stosy książek.



aż niewiarygodne, że aż tyle nowych księgarni udało nam się odnaleźć. Faktem jest, że tym razem odwiedziliśmy inną część Pragi, chodziliśmy innymi drogami, na inne rzeczy zwracaliśmy uwagę. Jest to urok powtórnego zwiedzania.
Na koniec pokażę Wam jeszcze jedną księgarnię, a właściwie antykwariat. Zapowiadał się zupełnie niewinne i tak mało był oznaczony, że o mały włos przeszłabym obojętnie. A byłby to ogromny błąd! Zresztą, sami zobaczcie:










niesamowite, prawda? Pomalowane ściany, zakręcony schody, plakaty, książki, pełno ludzi i fascynacja literaturą. Raj na ziemi!
Jaka szkoda, że tak mało znam czeski...

Powiem Wam, że Praga zrobiła na mnie tak samo duże wrażenie jak ostatnio. Nie tylko pokazała, że to, co już widziałam może być cały czas niezwykle interesujące, ale pokazała też, że może być zupełnie inna, że praktycznie nie zmieniając architektury może wzbudzić we mnie skrajne emocje. Myślę, że głównie tego oczekuję po miastach. Nie nudzi, nie jest monotonna, jednokierunkowa i płytka. Na pewno pojawię się tam znowu!

1 komentarz:

  1. byłam w Pradze kilka razy za młodu, jeszcze w Czechosłowacji, muszę tam wrócić teraz, zobaczyć jak się zmieniła.

    OdpowiedzUsuń