Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 19 lipca 2011

toruńskie czytanie

przerwa w dostawie postów spowodowana była wyjazdem na weekendową wycieczkę. Na drodze naszych odwiedzin znalazł się Toruń, w którym postanowiłam, podobnie jak w Pradze, wyszukać jak najwięcej miejsc związanych z książkami. Oto wszystko to, co udało mi się sfotografować. Zapraszam do oglądania:
Na pierwszy ogień niech zatem pójdzie Chełmno ze swoją biblioteką. Mało kameralnie, ale przynajmniej zielono.


No a teraz zaczynamy książkowy spacerek przez Toruń. Toruński Antykwariat Naukowy, może nie jest za bardzo stylowy, ale wydaje mi się, że szyld odrobinę nadaje mu klimatu. Zawsze to lepsze niż kawałek betonu.


Kolejne zdjęcie to bardzo typowy obrazek. Księgarnie nie mają nas przyciągać wyselekcjonowanymi pozycjami, ciekawymi propozycjami i interesującą elewacją. O nie! One mają nas przyciągać głównie ceną, którą sprzedawcy chwalą się na pół witryny. Estetyce mówimy nie.


Niestety Toruń pełen jest zwykłych sklepów z książkami. Po prostu byle jaka witryna i po prostu byle jaki szyld. A szkoda, bo potencjał jest ogromny, wszak Toruń to przepiękne miasto. Zresztą sami popatrzcie na zdjęcie tej samej księgarni z wieży ratusza. Czyż potencjał aż nie krzyczy?


Oto kolejna księgarnia. Nieco lepiej, ale wciąż nie wykorzystane wszystkie możliwości miejsca. Witryna już nieco mniej mechaniczna i skserowana, ale wciąż brakuje inwencji. Czyżby aż tak mało ludzi kupowało książki?


I kolejne pytanie, czy teraz kupuje się tylko książki tanie, czy może książki dobre? W poniższej księgarni ceny na prawdę były zachęcające. Niestety gorzej z tytułami.


Poniższa fotka pokazuje pozostałości po księgarnianym szyldzie i to, co ten szyld zakryło. Wcześniej była tu księgarnia, a teraz? Teraz jest najtaniej na świecie. Czyli jednak wygrywa najtańsza książka, bo na inną nie ma popytu.


No i oczywiście księgarnie szkolne i sprzedaż podręczników. Na to zawsze będzie zapotrzebowanie. Gdańsk też jest pełen księgarni, które głównie zajmują się dystrybucją podręczników. Ale  czy uczniowie kupują coś poza nimi? Najgorsze jest to, że tutaj już nikt nawet nie zawraca sobie głowy jakąkolwiek witryną sklepową. Co tam! Grunt, że Podręczniki! Tanio!


Dobrze, że chociaż gdzieś pamięta się, że książka jest najlepszym prezentem!


No ale nic to! Oglądajmy dalej! Toruń wydał mi się miastem, w którym nie zmieniono za wiele podczas ostatnich lat. Trudno tam doszukać się jakiś nowoczesnych budynków (mówię tutaj o starym mieście). Jest w tym wszystkim dużo dobrego, bo nikt na siłę nie chce unowocześniać zabytków, pozbawiając przy tym miasto jego głównego atutu. A poza tym pozostawia też to nam możliwość pooglądania takich ciekawych pozostałości po różnych systemach, jak na przykład poniższa księgarnia Hobbit, lub Atlas. Ludzie i książki się zmieniają, szyldy nie muszą.


Przeszukując uliczki Torunia w poszukiwaniu klimatycznych księgarni odnalazłam takie oto małe cudeńko w murach ratusza. Co prawda księgarnia ta głównie nastawiona jest na turystów i serwuje to, co oni mogą chcieć kupić, ale przecież aż miło zawiesić oko, a od albumów z toruńskimi zdjęciami jeszcze nikomu się krzywda nie stała.


Również i Centrum Sztuki Współczesnej ma swoją księgarnie. Wielkie, przestrzenne pomieszczenie wypełnione po same brzegi współczesną kulturą i sztuką. Bez sprzętu do nurkowania nie podchodź!


Jeszcze coś na ząb. Pracownia Słownika Polszczyzny XVI wieku. Na sam widok człowiek zastanawia się czy poprawnie formułuje myśli. Sąsiedztwo Wisły i szeregu kamieniczek zdecydowanie dodaje uroku i robi z instytutu wymarzone miejsce do pracy.


No i na sam koniec odrobinka sieciowych zakupów, niebieski szyld i kremowe kafelki. A na zachętę i obronę, widok z lotu wieży.


Muszę przyznać, że Toruń to nie to samo, co Praga, a właściciele księgarni nie bardzo przejmują się opakowaniem w jakie zawinięte są książki. Czy oznacza to, że nieprzekonanych nic już nie przekona, a na przekonanych nie ma sensu tracić pieniędzy, bo i tak przyjdą, prędzej czy później?
Chwila zadumy z toruńskim gołębiem w tle.

6 komentarzy:

  1. Miło mi poinformować, że nominowałam Cię do One Lovely Blog Award. Zapraszam do zabawy, a szczegóły na mojej stronie.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzut beretem jest Bydgoszcz...zapraszam tutaj do zwiedzania :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za nominację książkowiec :) a do Bydgoszczy rzeczywiście rzut beretem. Tylko teraz kolejne trzy dni wolnego pod rząd to może być nie lada wyczyn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W Bydgoszczy bywałam swego czasu dość często (niestety nie mam dobrych wspomnień) osobiście wolałabym jechać do miejsca przeznaczenia (babci-nie lubiłam tam jeździć) przez Toruń. Może jakoś przyjemniej by mi się te podróże wtedy kojarzyły? :)
    Książkowiec mnie wyprzedził, ale także typuję Cię (typ, typ) do zabawy One Lovely Blog Awards. Masz chęć? pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Torunia nie znam, ale podobno ma piękną starówkę. Księgarnie rzeczywiście pieknościa nie grzeszą, ich pracownicy, kierownictwo powinni sę wykazać większą kreatywnością i staraniem, bo przecież opakowanie jest ważne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aneta masz całkowitą rację! Papryczko, pięknie dziękuję za nominację :) to bardzo miłe :)

    OdpowiedzUsuń