Łączna liczba wyświetleń

środa, 11 maja 2011

książkorozważanie

powiedzcie mi, moi drodzy, czy też czasami ogarnia Was pewnego rodzaju myśl, która paraliżuje i straszy, a która krzyczy do nas o tym, że nigdy w życiu nie przeczytany nawet połowy, nawet ćwiartki, wszystkich książek, które są na świecie?
Każdy moment, którego nie zużywamy na czytanie, każda strona, którą czytamy, jeszcze bardziej odsuwa nas od osiągnięcia przyzwoitego wyniku w zaczytanym świecie. Gdybyśmy czytali jedną książkę dziennie, co jest mało prawdopodobne, to i tak przeczytalibyśmy rocznie tylko 365 książek. 50 lat, to zaledwie 18250 książek. Tyle opowieści, których nie poznamy, tyle bohaterów, których przygód nie prześledzimy, tyle idei, których nie zgłębimy. Absolutny paraliż!
No i czy nie uważacie, że czytanie jeszcze raz tej samej książki, to nie marnotrawstwo z perspektywy nieprzeczytanych książek?

3 komentarze:

  1. Tak. Paraliżuje mnie często taka myśl, ale najbardziej denerwuje mnie myśl,że nie zdążę nawet usłyszeć o jakiejś niesamowitej lekturze, że nawet nie dowiem się a jakieś wybitnie piękne cacko mi umknie z przed nosa...:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem myśl taka mnie nachodzi, chociaż bardziej przeraża mnie myśl, że nie będę mogła czytać książek kiedyś w przyszłości, że mi się wzrok jeszcze bardziej popsuje (noszę okulary od przedszkola), że czytanie będzie dla mnie z upływem lat przykre, bo będą się oczy męczyć. Taka sytuacja mnie może dopaść na starość dopiero ale czasem jak sobie pomyślę o tym, to ogarnia mnie właśnie taki paraliż.
    Myślę sobie, że książki wybieramy z jakiegoś powodu, czasem sięgamy po daną pozycję i nie wiemy dlaczego i okazuje się to strzałem w dziesiątkę. Zdarza się trafić na gniota niestety, dlatego w końcu nauczyłam się odkładać książkę jeśli po kilku lub kilkunastu stronach czuję, że to nie to:) nauka ta zajęła mi to kilka lat:))

    OdpowiedzUsuń
  3. ...ale czy wszystkie książki warte są przeczytania? Myślę, że Twój niepokój jest z lekka na wyrost, a jeśli chodzi o powtórne czytanie książek, ja mam jedną taką, do której wracam nieustannie - Mały Książę - jednak zawsze odnajduję w niej coś nowego.

    OdpowiedzUsuń