Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 16 maja 2011

książkoopinia

No to wcale mnie nie zdziwiliście! Wolicie okładki twarde, zamiast miękkich. Chociaż nie, jednak zdziwiliście, bo myślałam, że nikt nie zaznaczy okładki miękkiej, a tu proszę, aż dwa głosy. Okładka miękka jest mało praktyczna. Szybko się niszczy, szybko rogi się "rozdwajają", a kartki obcierają. Nie trzeba nawet za bardzo się o to postarać. No i książka nie wygląda już tak szlachetnie. W domu mam pełno starych książek i chociaż zdarza się tak, że twarde okładki często się odrywają, to jednak nawet zniszczone ochraniają kartki w środku, dodając samej książce szacunku. A okładki miękkie wyglądają mało elegancko.
Oczywiście zdarzają się też okładki broszurowe, miękkie, ale powlekane śliskim materiałem, z przedłużonymi stronami. Takie też lubię. Z nimi kojarzy mi się przede wszystkim mój bedeker, który musiałam kupić do szkoły podstawowej i z którym chodziliśmy po Trójmieście wyszukując poszczególne elementy. Nawet nie macie pojęcia jaka byłam dumna mając taką piękną, idealnie ukształtowaną książkę. Ahhhhh! :)

3 komentarze:

  1. A ja tam wolę miękkie okładki. Lżejsza jest wygodniejsza w torebce, w tramwaju, w pociągu. Fakt, twarda się lepiej prezentuje, ale książki w końcu są do czytania, a nie do pokazywania na półce:)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja muszę powiedzieć, że mi się też wygodniej czyta te w twardej okładce. Bo te w miękkiej trzeba trzymać, żeby się nie zamknęły. A te z twardą są najczęściej szyte i się nie zamykają. O! Kolejny plus :)

    OdpowiedzUsuń