Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 5 listopada 2013

czytanie, a jedzenie

Na stronie www.freshome.com znalazłam taki oto wynalazek specjalnie do kuchni:


Wydaje mi się nawet, że już kiedyś go Wam prezentowałam. Nie ma to jednak znaczenia, bo dzisiaj będzie on tylko wstępem do przemyśleń dotyczących kuchni i książek, a konkretnie jedzenie i czytania. 
Mimo to, że jedzenie jest zdecydowanie zdominowane przez telewizor, to zdarzają się ludzie, którzy nie są w stanie nic przełknąć jeśli przed nimi nie leży książka, lub gazeta (do tej kategorii zaliczmy też wszelkiego rodzaju czytniki). I chociaż mama zawsze powtarzała, że jedzenie powinno być czasem dla rodziny na rozmowę (mówiła też coś o niemówieniu z pełnymi ustami... hmm...), to naprawdę wolę zająć czymś swoje oczy, a ustom dać pole do popisu w zakresie przyjmowania kalorii. 
Pytanie moje, rozterka moja, przemyślenia moje, odnoszą się głównie do tego, że jedzenie bywa kapryśne i nie zawsze decyduje się na przebyci drogi od talerza do buzi zupełnie spokojnie i pokornie. Wręcz przeciwnie, najczęściej lubi prysnąć, spaść, ześlizgnąć się, kapnąć i robić to wszystko, na co pozwala roztargniony i zaczytany głodomor.
I tak jak telewizor (zakładając, że oglądamy go z bardzo bliska i znajduje się na terytorium potencjalnego zagrożenia), a także czytnik mają to do siebie, że ściereczka zwykle załatwia sprawę, tak z książką nie pójdzie już nam tak lekko. I potem musimy użerać się z plamami, które ani myślą odpuścić i dać spokój naszym przepięknym woluminom. 
I zaufajcie mi, jakkolwiek pasjonujące jest odkrywanie co tatuś jadł, jak czytał "Trzech muszkieterów" i o jakiej porze dotarł do każdego fragmentu, to mimo wszystko zdecydowanie lepiej jest skupić się na samej fabule, niż kulinarnych didaskaliach. 
Może więc warto odstawić książkę na czas posiłku i albo czytać gazety, które o wiele mniej miejsca zajmują w czytelniczych sercach, albo może dać wygrać temu nieszczęsnemu TV? No i na koniec możecie spróbować też porozmawiać z rodziną. Będzie to okazja, aby każdy każdego wysłuchał, bo proces rozdrabniania jedzenie będzie tu idealnym stymulatorem. 

1 komentarz:

  1. Cudo. Coś dla mnie, bo ja lubię książki mieć wszędzie, no prawie wszędzie wokół siebie.

    OdpowiedzUsuń