Czy kiedykolwiek było Wam wstyd z powodu książki? I w sumie pytam szeroko. Czy było Wam wstyd, bo na przykład ktoś poprosił Was o przeczytanie czegoś mało ambitnego, lub po prostu czegoś absolutnie nie w Waszym guście i ktoś inny Was przy tym nakrył? Albo czy ktoś zobaczył Was podczas czytania jakiejś pozycji, która wskazywała na konkretne braki, lub wady, na przykład poradnik jak porządnie umyć zęby, albo inne tego typu rzeczy. Czy ktoś zobaczył Was z romansidłem i więcej czasu, niż samo czytanie, zajęło Wam tłumaczenie czemu czytam to, a nie Kanta? Albo może jest Wam wstyd na samo wspomnienie młodzieńczych przygód czytelniczych? Może ktoś jeszcze, oprócz mnie, czytał książki z serii "Nie dla mamy, nie dla taty, lecz dla każdej małolaty"? To znaczy nie ja, koleżanka, którą znam... tak słyszałam...
Czy może Was to nie rusza? Wychodzicie z założenia, że książka, to książka i każda jest szlachetna. Skoro żadna praca nie hańbi, to i żadna książka!
A może jednak są takie pozycje, które czytacie tylko w zaciszu własnego domu i trzymacie na najniższej półce, przykryte kocem? No to jak to jest z Wami?
pani wiewiórka pochodzi ze strony www.tapeciarnia.pl
Nie, ja się nigdy nie wstydziłam z powodu czytanej lektury. Książka to książka. Czytam taką, na jaką mam akurat ochotę i nikomu nic do tego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://my-logorrhea.blogspot.com/
No pewnie, jasne. Tylko człowiek jest zwierzęciem społecznym i gdzieś tam głęboko zależy nam na dobrej opinii... nawet nieznajomych
UsuńDobre pytanie;ja się kiedyś wstydziłam pewnego poradnika, ale wstydzę się przyznać co to było ;)
OdpowiedzUsuńrozumiem, że czytanie odbywało się pokątnie :) najlepiej jeszcze książka obłożona papierem :)
UsuńJa nie wiem jak, to był zupełny przypadek, ona leżała sobie na półce. Nie wiem czyja jest... czy starszej kuzynki czy może młodszej siostry. Tak sobie zerknąłem...
OdpowiedzUsuńEch, ta Fanny Hill i jej pamiętniki:) Wstydzić się może i nie wstydziłem, ale na pewno się nie chwaliłem, że ją czytałem:)
no proszę :) to teraz rozumiem nadszedł czas na wyznanie :) Ale szczerze powiem, że sama też czytałam tę książkę, oglądałam film. Tylko akurat u mnie nie było ani chwili jakiegoś wstydu. Raczej potraktowałam ją jak ciekawą literacką przygodę i poszerzanie horyzontów.
UsuńTeraz może bym i tę książkę tak potraktował, zważywszy na fakt, że została napisana pod koniec XVIII wieku:) Ale w małoletnich latach tylko pikantne fragmenty mnie interesowały i poszerzały horyzonty:)
Usuńrozumiem, to było bardziej kartkowanie, aż do ciekawych momentów :)
Usuń